Mamy naprawdę dobrą rękę do wybierania pozycji, które nasz blog obejmuje patronatem.
Niedawno pokazywałam wam wspaniałą książkę o przygodach
Bartka i małej Lenki, a dziś mam dla was dwie świetne książeczki autorstwa
Jerzego Horstena z ilustracjami
Oli Makowskiej.
Obie dają ogromne pole do popisu dziecięcej wyobraźni i zabierają przedszkolaki w pełną przygód podróż :)
Któż z nas choćby raz nie usłyszał z ust swojego malucha "nuuuudzi mi sięęę...".
To moment, kiedy rodzic próbuje użyć wszystkich znanych mu sztuczek i odwołać się do wszelkich pokładów swojej kreatywności starając się wymyślić dziecku jakieś zajęcie.
A może by tak pozwolić maluchom na to, żeby sami spróbowali zorganizować sobie jakieś ciekawe zajęcie, podrzucając tylko jakiś pomysł czy delikatnie coś sugerując?
Nie trzeba nawet niczego mówić - czasem wystarczy choćby ... kłębek kłębek czerwonej włóczki, którego ogonek wygląda zza drzwi i właśnie ten niepozorny kłębek i nieograniczona wyobraźnia mogą oznaczać niezwykłe przygody - i po nudzie nie będzie ani śladu.
Książka "
Tadzik się nudzi" z miejsca mnie oczarowała - opisuje dokładnie to, co uwielbiam, że nie trzeba góry zabawek czy masy gadżetów, żeby dobrze się bawić. Liczy się kreatywność, chęć przeżycia przygody, pomysły i dobry humor - reszta przyjdzie sama.
Moja córka uwielbia, gdy opowiadam jej historie, bawi się wtedy o niebo lepiej niż podczas oglądania najpiękniejszych kreskówek. Czemu? Bo na te nasze historie może dowolnie wpływać, jedno jej słowo wystarczy, żeby przygody naszych bohaterów poszły w zupełnie innym kierunku, często zupełnie nieoczekiwanym. Czy może być coś piękniejszego, niż tworzenie takich historii?
Przedszkolaki mają ogromnie rozwiniętą wyobraźnię, a ich pomysły często wprawiają mnie w osłupienie - sama łapię się na tym, że z zapartym tchem wsłuchuję się w opowiadanie mojej córki, gdy przejmuje "kontrolę" nad naszą opowieścią. Czasami bierzemy rekwizyty i maskotki i odgrywamy spektakl oparty na naszym "scenariuszu". Potrafimy bawić się tak godzinami - i zupełnie niczego więcej nam nie trzeba. Jesteśmy razem i w 100% poświęcamy sobie uwagę - to całkowicie nam wystarcza.
Tadzik z naszej opowieści przypadkowo zauważa czerwoną włóczkę i chwyta za jej koniec. W mgnieniu oka zamienia się ona w węża, latawiec, struny, rwącą rzekę, potwora, smaczną potrawę, baranka i masę innych równie ciekawych zjawisk i postaci.
Podczas tej niezwykłej przygody całkowicie zapomina o nudzie. Do tego stopnia, że gdy w końcu spada na ziemię i odkrywa, co jest na końcu jego czerwonej liny - postanawia rozwiązać inne podobne zagadki.
Tadzik daje się porwać swojej wyobraźni - a wtedy na pewno nie ma mowy o nudzie.
Zachęcam was do podobnego eksperymentu - dajcie dziecku kłębek włóczki i zapytajcie w co może się ona przeobrazić, czym może się stać - zobaczycie, ile zastosowań znajdą w zaledwie kilka chwil.
Ani się obejrzycie, a będziecie się prześcigać w pomysłach, a zwykła włóczka zyska zupełnie nowe życie.
Książka zyskała również spore grono miłośników w przedszkolu mojej córki, więc tym bardziej wam ją polecam :)
Książka jest kwadratowego formatu i ma twardą oprawę. Bardzo podobają mi się oszczędne ilustracje Oli Makowskiej znakomicie pobudzające dziecięcą wyobraźnię.
Wierszyki o zwierzętach towarzyszą nam praktycznie od zawsze - w bardzo różnej formie i różnych autorów. Ta tematyka sprawdza się u dzieci niemal zawsze.
Kolejna książka ze zwierzęcymi rymowankami właśnie dołączyła do naszej kolekcji i mamy przyjemność jej patronować.
Książka jest przeurocza, a jej cena (około 5 zł!) sprawia, że powinna znaleźć się w każdej dziecięcej biblioteczce. Ja czytam ją zarówno rocznej córce, jak i kilkulatce, obie słuchają z przyjemnością i uwielbiają oglądać obrazki. Największą furorę robi czytanie wierszyków zmienionym głosem z pluszakami poszczególnych gatunków - salwy śmiechu murowane. Gdy chcemy poprawić sobie humor - sięgamy po "
Wierszozwierze".
Przy okazji rymowanki rozwijają u dzieciaków słownictwo. Nawet przedszkolaki mogą odkryć tu coś nowego -papugować, mknąć na zebranie, stanąć jak wryty, w ciemię bity, kontury, triki, wystąpić z brzegów, roztaczająca się panorama, grząski staw, zaklinać się.
Naprawdę fajne, rytmiczne, inteligentne rymowanki dla najmłodszych i nie tylko.
I te ilustracje, które mogę oglądać wciąż na nowo i wcale mnie nie nudzą, lecz niezmiennie wprawiają w dobry nastrój.
Obie urocze, obie w bardzo dobrej cenie - jeśli szukacie świeżych pozycji do waszej biblioteczki, polecam!
"Tadzik się nudzi" - KLIK